W weekend ciocia Justynka i wujek Michał zabrali naszą małą rodzinkę w swoje ukochane miejsce w którym zakochali się już 6 lat temu, a mianowicie do Grywałdu w Pieninach:) Był to wspaniały i niezapomniany weekend, i na pewno nie ostatni, bo kto odwiedzi ten raj na ziemi na pewno tam wróci:) Paulinka po raz pierwszy widziała góry, ale również krówki, cielaczka, świnke, owieczki i wielkiego owczarka podhalańskiego:) Mieszkaliśmy u wspaniałych gospodarzy, jedzenie było wyśmienite, cudowne widoki, i świeże powietrze:) A oto zdjęciowe wspomnienia:
Paulinka opala się na huśtawce:)

Z Harnasiem i malutkim Łatkiem, Paulinka była Nimi zachwycona

Wycieczka do Szczawnicy

Opalanie i wylegiwanie się z tatusiem i wujkiem na kocyku przed domem:)

I znów z Harnasiem

Tatuś to nawet z Nim tańcował:)

Wycieczka do Niedzicy na zamek, ale niestety Paulinka cały obchód zamku przespała:)

Obudziła się dopiero w spichlerzu:)

A to na tamie nad zalewem Czorsztyńskim

Dziękujemy wujostwu Pawlikowskim za udany weekend, następny w Październiku:)